aja

dawno juz Go nie widzialam; czy to nadal ten sam B.? nie wiem

gorzej - nie wiem, czy dalabym nam szanse

to bylo tak - on skonczyl, mnie zabolalo, urazona duma, itd.

wiem, ze nadal chce z nim byc

wiem tez, ze nawet gdyby byla taka okazja - umialabym powiedziec NIE (sobie i jemu)

bylam pewna, ze lubie sie obok kogos budzic/ juz nie jestem/ obudzialam sie przy nim i poczulam obrzydzenie do niego, siebie i calej tej sytuacji/ wlasciwie to nic wielkiego sie nie stalo, ale moglo sie stac

jak czujesz? intensywnie, slabo, wcale?

juz niedlugo zapisuje sie na psychoterapie, mam troche problemow ze soba, nie ukrywam

1) nie kocham, a mimo to udaje 2) troszke sie boje siebie wsrod ludzi 3) nie akceptuje czesci siebie 4) mam problemy z mowieniem NIE

dzisiaj kolejny raz wpadlam na to, ze wmawiam sobie rozne rzeczy; np. ze chcialam tego; pseudo milosne przezycie; ciekawe jak on to czuje; nie moge sie po tym pozbierac, bo to nie byl pierwszy taki numer; za kazdym razem mowie sobie - jest ok, baw sie, a w srodku - boli... mocne postanowienie poprawy (ha... ciekawe na jak dlugo)

banal... mnie tez cos dreczy... za duzo mysle, zbyt mocno czuje... chyba cos w tym jest... szukam... nie znajduje...